To wyjątkowa książka o sile przyjaźni i potędze opowieści. Ta boleśnie aktualna pozycja zaprasza nas do świata uchodźców i wykluczonych, a przecież takich samych jak my – na wolności.

 

Powieść została nominowana do Guardian Children's Fiction Prize oraz Carnegie Medal 2017 i została przetłumaczona na kilkanaście języków.

 

Subhi urodził się w obozie dla uchodźców. Nie zna innego świata. Tęskni za tatą i czeka na niego, marzy o dniu spotkania. Pewnego dnia poznaje Jimmy, dziewczynkę zza muru, która prosi go o przeczytanie książki podarowanej jej przez nieżyjącą mamę. Razem pogrążają się w świecie marzeń.

„Wróbelek z kości” to napisana piękną prozą, niezwykłym – prostym, ale pięknym - językiem dziecka, książka, która magię łączy z brutalną realnością. Wielka powieść o przyjaźni między chłopcem mieszkającym w obozie uchodźców a dziewczynką „z drugiej strony drutów”, sile ludzkiego ducha, o tym, że każdy z nas może pomóc drugiemu człowiekowi. Poruszająca, piękna historia o smutku, ale i wielkiej nadziei. Z zapartym tchem śledzimy losy niemożliwej przyjaźni i wzruszamy się losem bohaterów.

Jak mówi autorka, świat, w którym żyjemy, nie musi wcale być taki, jaki jest. Zawsze, nawet w najtrudniejszej sytuacji, jest nadzieja, która pomaga nam w różnych momentach życia. Pomysł na książkę chodził autorce po głowie od dawna, ponieważ kryzys uchodźczy jest poważnym globalnym problemem i wydaje się, że żaden kraj nie znalazł dla niego rozwiązania. W obozach dla uchodźców nagminnie łamane są prawa człowieka, dochodzi tam do samobójstw, jest też mowa o molestowaniu psychicznym i seksualnym: „Trzeba o tym mówić głośno. Przez długi czas chciałam o tym napisać, ale nie byłam pewna, jak to zrobić. I wtedy natknęłam się na artykuł o niemowlęciu urodzonym w obozie i głos Subhiego natychmiast do mnie przyszedł. Głos dziecka, które nie znało nigdy innego świata poza tym za drutami ogrodzenia. Sądzę, że my wszyscy – i dorośli, i dzieci – powinniśmy widzieć tam ludzi, a nie numery i statystyki, które zalewają media. Musimy znaleźć odwagę i człowieczeństwo, żeby pomóc uchodźcom. Gdybym mogła, powiedziałabym Subhiemu, żeby nigdy się nie poddawał. Żeby żył marzeniami. Świat nie zawsze będzie taki”.

 

O autorce

Zana Fraillon mieszka w Australii z mężem i trójką dzieci. Pracowała jako nauczycielka w szkole podstawowej i jako iluzjonistka, jest też autorką obrazkowych książek da dzieci oraz powieści dla dzieci „No Stars to Wish On”. Pytana, czy planuje napisać dalszy ciąg historii Subhiego, mówi, że na razie nie, ale nie zdziwiłaby się, gdyby pewnego dnia wrócił i wyszeptał jej znów do ucha swoją historię, tak jak poprzednio.