Powieść „A jeśli jutra nie będzie” Edwarda Guziakiewicza

należy do nurtu postapokaliptycznego w fantastyce. Akcja toczy się współcześnie w USA. Po ataku zabójczego wirusa z kosmosu przy życiu pozostaje niespełna dwa procent ludzi na Ziemi. Czy to kres cywilizacji? Co z pozostawionymi bez obsługi elektrowniami atomowymi?

Nastolatki z Florydy usiłują przetrwać w obliczu totalnego zagrożenia i odnaleźć się w nowej rzeczywistości. Głównym bohaterem jest Oscar Moore, uczeń szkoły średniej w West Palm Beach. Towarzyszą mu rówieśnicy. Pozostali przy życiu nieliczni starsi mieszkańcy miasta, których wirus oszczędził, organizują się, by stanąć na nogi. Na pierwszy rzut oka radzą sobie całkiem nieźle. Powstają komitety ocalenia publicznego.

Powieść ukazuje mniej znane dorosłym oblicze nastolatka i jego zachowania w ekstremalnych warunkach. Ma ona także drugie dno. Wiąże się ono z kalendarzem Majów i zapowiadanym przez nich czwartym końcem świata, który miał przypaść 21 grudnia 2012 r.