Nieszczęście bycia Grekiem jest z założenia zapewne książką satyryczną, ale nie wiadomo, w których momentach autor przestaje żartować. Na szczęście dla nas, czytelników spoza Grecji, nie można jej traktować jako zbioru prawd  objawionych, ale raczej jako listę anegdot i tropów, przydatnych w myśleniu i mówieniu o współczesnej Grecji.

Książka Dimu nie jest na pewno źródłem akademickim, choćby dlatego, że tak swobodnie i niesprawiedliwie generalizuje. Może stać się jednak  rodzajem wyśmienitego antyprzewodnika, opisującego ciemne strony kraju, który w jakże licznych  bedekerach odmalowywany jest zawsze w bieli i błękicie, jako kraina słońca i beztroski, pijącego Dionizosa i tańczącego Zorby.