Ostatnia odsłona z trylogii o Człowieku Znikąd, który zawisł między wymiarami. Historia wielowątkowa, którą spina jeden artefakt — Księga Welesa. Przed naszymi oczyma rozgrywa się bezpardonowa walka ludzi (w tym i polityków) o jej posiadanie. Podobno nie tylko sięga wstecz, ale też przepowiada przyszłość. Księga Welesa ma postać drewnianych deseczek i objętościowo mieści się w kilku skrzyniach. Nie można jej niezauważenie włożyć do plecaka. Wiadomo na pewno, że aby świat znany ludziom mógł nadal istnieć, musi wrócić na swoje miejsce, do komnaty Welesa w środku Góry Ślęży. W przeciwnym wypadku Weles wtargnie do świata ludzi wraz ze wszystkimi możliwymi straszliwymi postaciami, ożywionymi poprzez odczytanie modlitw w starosłowiańskim języku na Górze Raduni, od czego właściwie cała historia się zaczęła, a która stanowiła zakończenie pierwszego tomu „Człowieka Znikąd”, zatytułowanego „Księga Welesa”.

 

Janusz Piekarski, który ratując ukochaną skoczył za nią w głąb góry, by znaleźć się w Nawii, traci w efekcie życie doczesne, ale spełnia powierzone sobie zadanie odzyskania równowagi między Jawią, Nawią i Prawią jako Człowiek Znikąd, Człowiek z Jawii. Nie jest świadom tego, co się dzieje po jego odejściu z jego przyjaciółmi, którzy włączyli się w walkę o ocalenie Księgi Welesa. Nadal jednak wierzy, że będzie mu dane zobaczyć jeszcze ukochaną Ingę. To właśnie ta wiara daje mu siłę.