Kościół domowy to prosty Kościół Nowego Testamentu. Na pierwszy rzut oka mogłoby się wydawać, że to jakaś pomyłka. Przecież duże zgromadzenia wydają się świadczyć o sile Kościoła. A jednak autor zwraca uwagę na to, czym Kościół być powinien, społecznością opartą na więziach międzyludzkich, skupiającej ludzi kochających Boga i siebie nawzajem. Kościół domowy to wspólnota otwarta, gdzie problemy nie są ukrywane, lecz rozwiązywane w miłości i zrozumieniu, a jej członkowie mogą się czuć jak w rodzinie. To samodzielna grupa sprawująca służbę duszpasterską i ewangelizacyjną, nie uzależniona od etatowych pracowników. Taki Kościół ma moc i jest w stanie sprostać wyzwaniom XXI wieku. A wszystko to jest łatwiejsze do osiągnięcia w społeczności podzielonej na małe grupy zbierające się w domach. Idee autora są doprawdy rewolucyjne i wydają się przestawiać nasze zrozumienie Kościoła do góry nogami.
Ta książka to mapa powrotu do przeszłości, autor nawiązuje bowiem w bardzo ciekawy sposób do najskuteczniejszego w dziejach ludzkości modelu funkcjonowania Kościoła, nowotestamentowej diaspory, która obsiała ziemię małymi grupami, w których wyznawcy budowali wzajemne więzi, sprawowali duszpasterską opiekę i ewangelizowali świat. Dom po domu, rodzina po rodzinie. Model ten został przekazany uczniom przez Pana Jezusa, a jego uniwersalność potwierdza również sukces Kościoła wczesnoadwentowego, tak różniącego się od obecnego.