Zanim określę zakładany cel niniejszego opracowania, spróbuję wpierw zdefiniować to, czym ono nie jest. Otóż „ Szkice z dziejów PRL”, nie aspirują do rangi obiektywnej historii Polski Ludowej, chociaż praca opiera się na sprawdzonych faktach historycznych. To obszerny esej o tym, co z dziejów Polski Ludowej wydaje mi się najważniejsze i najistotniejsze nie tylko w ujęciu historycznym, ale przede wszystkim w kontekście teraźniejszości i przyszłości. Jestem bowiem zwolennikiem poglądu, iż zamiast przekreślać, zamazywać lub – mówiąc obrazowo – wyrywać i wyrzucać na śmietnik historii kartki z rozdziałów z różnych powodów niechcianych, lepiej spróbować zrozumieć czasy i ludzi oraz odkryć w nich to, co pozytywne, twórcze i w efekcie wzbogacające dzieje naszej kultury i tożsamość narodową. Po drugie – uważam, że przeszłość może nas wiele nauczyć, jeśli tylko tego chcemy. Aby tak się stało, nie możemy zamazywać stron z niewygodnymi faktami z przeszłości czy wyjmować ich z kontekstu społecznego. Współczesny historyk, A.L. Sowa, zawarł we wstępie do swojego obszernego opracowania („Historia polityczna Polski. 1944–1991”) niezwykle trafną uwagę, którą pozwolę sobie zacytować, aby móc się do niej odwołać, gdy wrócę do zamiaru określenia charakteru niniejszego eseju. Wspomniany autor ubolewał nad tym, iż „Ukazujące się obecnie prace często zubaża brak zrozumienia kontekstu świadomościowego, istotnego dla okresu, którego dotyczą”. I dalej A.L. Sowa twierdził: „Bardzo wielu młodych historyków, wartościujących postawy i zachowania ludzi żyjących w PRL – nawet jeżeli nie kierują się przy tym pozanaukowym zmysłem – nie umie już uchwycić stanu świadomości zbiorowej towarzyszącej analizowanym przez nich wydarzeniom, na przykład często nie biorą oni pod uwagę faktu, że większość obywateli po 1956 roku traktowała PRL jako mniej lub bardziej ułomne, ale swoje państwo, a ponadto właściwie nikt – łącznie z całą amerykańską sowietologią – nie przewidywał, że za naszych czasów dojdzie do upadku ZSRR i jego zewnętrznego imperium”1. Jak wspomniałem, uwaga ta jest według mnie nie tylko bardzo cenna, ale ze wszech miar trafna. To, co zostało wytknięte jako ułomność niektórych prac historycznych, mojego opracowania w zasadzie nie może dotyczyć. Zachowując w pełni umiar i – na ile to tylko możliwe – krytycyzm w ocenie minionej rzeczywistości, nigdy nie zapominam o tym, podobnie jak wiele innych osób z mojego pokolenia, że Polska Ludowa była moim (naszym) państwem, bez względu na to, co sądziliśmy o PRL wówczas i jak dzisiaj oceniamy różne aspekty życia w tamtym okresie. Te przesłanki stały się inspiracją do podjęcia tematyki PRL w formie obszernego, bardzo osobistego, a tym samym niewolnego od dozy subiektywizmu eseju historyczno-społecznego.