„Za jakiś czas zostaniemy ewolucyjnie zastąpieni istotami, które dzielić od nas będzie przepaść o wiele większa, niż obecnie dzieli nas od mrówek. Mówienie z jakąkolwiek pewnością o czymkolwiek jest więc nie tylko bezczelnością, ale, co gorsza, nietaktem” pisze Autor.
Intelektualna prowokacja? Kokieteria wybitnego fizyka zajmującego się teorią kwantową, laureata kilkudziesięciu nagród za działalność naukową, ale też fotograficzną, filmową i za komponowaną muzykę? Podążając razem z Draganem na jego chybotliwej nieco, elektrycznej deskorolce (latem i zimą dojeżdża nią na wydział fizyki warszawskiego Uniwersytetu) musimy się uzbroić w cierpliwość. Wkrótce zrozumiemy, że wszystko, co człowiek kiedykolwiek zbudował, z piramidami, Wieżą Eiffla oraz Jezusem ze Świebodzina włącznie, zmieściłoby się bez trudu wewnątrz kostki sześciennej o boku pięciu kilometrów. Niby niewiele, ale ten sam człowiek przy pomocy kartki, długopisu i kosza na śmieci zdołał odkryć czarne dziury, w pobliżu których czas staje w miejscu, wymyślił, w jaki sposób wykorzystać osobliwe prawa mechaniki kwantowej do wykonania teleportacji, a także uzmysłowił sobie, że podobnie jak wszystkie mikroskopijne cząstki kwantowe, on również znajduje się w wielu miejscach jednocześnie.

O Autorze:
Dr hab. ANDRZEJ DRAGAN (rocznik 1978) prowadzi grupę badawczą zajmującą się łączeniem teorii względności z teorią kwantową na Uniwersytecie Warszawskim. Profesor wizytujący na Uniwersytecie w Singapurze. Fotograf Roku brytyjskiego pisma „Digital Camera”, nominowany do Złotego Lwa na festiwalu reklamowym w Cannes, twórca fotograficznego Efektu Dragana. Zdobywca Best in Show brytyjskiego magazynu Creative Review za debiutancki film („Dylatacja czasu”), nominowany do nagrody Yacha za debiutancki teledysk („Behemoth”). Pytany o to, czego nigdy nie robił, odpowiada: – Nigdy nie piłem kawy.

„«Kwantechizmu», w odróżnieniu od «Katechizmu», nie należy czytać nabożnie, tylko ze zrozumieniem. Sprawa jest łatwa, bo tekst został napisany dla ludzi, którzy pewnie nie mają zielonego pojęcia o mechanice kwantowej, teorii względności czy fizyce w ogóle. Chwilami wręcz zastanawiałem się, czy mam do czynienia z nauka ścisłą czy z humanistyką. Akurat ten rodzaj dezorientacji przywraca wiarę w zdrowy rozsądek” – prof. Stanisław Obirek, antropolog kultury