Dialog naukowy dwóch fikcyjnych postaci literackich: Patryka Daniela oraz Karoliny Cecylii. Tym osobom, niezmiernie inteligentnym i zaciekawionym bardzo światem, sprawia satysfakcję i radość wspólne dyskutowanie na temat różnorodnych materii, nie tylko biologicznych. Posługują się ci bohaterzy pięknym i zrozumiałym dla odbiorcy językiem, dowodzącym wysokiej wrażliwości na otoczenie, empatii i dobroci serc. Zaś ich konwersacja dotyczy w szczególności ptaków: kawek oraz ciekawych zagadnień ornitologicznych i etologicznych, związanych z rozmaitymi kręgowcami. Kawki latają wysoko w powietrzu, poszukują, szperają. Posiadają, jak się okazuje, potrzeby, a jedną z nich jest potrzeba ciepła.   Oto Patryk Daniel zaobserwował z zaciekawieniem, jak te fruwające organizmy zimą, i nie tylko o tej surowej porze roku, korzystają z komina pewnego domku jednorodzinnego, ogrzewając się tam. Stacjonują w bliskiej okolicy tego działającego, sztucznego obiektu świadomie. Bo z wybudowanego przez człowieka komina unosi się często przyjemne ciepło, jako uboczny produkt pewnych zaawansowanych, przemysłowych procesów. Natomiast to wszystko budzi ciekawość u mądrego, młodego mężczyzny Patryka Daniela. Również i jego rówieśniczka-interlokutorka z ochotą podejmuje się intelektualnego wyzwania; z uwagą zapoznaje się z wypowiedziami dobrego, uprzejmego Patryka Daniela, znawcy ornitologii.   Rozmaite nazwy form ruchowych będzie można przyporządkować takim organizmom żywym. Korzystając z komina, uczestniczą one w relacji komensalizmu z człowiekiem, jeśli nie wyrządzają mu szkody przy tym jednocześnie. Z drugiej jednak strony, człowiek, walcząc z tymi hałaśliwymi intruzami, przejawia konkurencję międzygatunkową, okazuje się rywalem znacznie silniejszym, Homo sapiens to bowiem gatunek zaawansowany anatomicznie i technicznie, posiada wyewoluowane ręce do walki i do strącania ptaków, dysponuje lustrami, chwytakami, narzędziami budowlanymi, jakie zostały wynalezione w toku historii.     Obserwowanie ogrzewających się kawek nie stanowi aż tak uciążliwej i długotrwałej, pracochłonnej czynności. Ptaszki te, uczestniczące nierzadko w skomplikowanych czynnościach eksploracyjnych i widoczne w miastach, na ulicach, na śmietniczkach, zdają się mieć na tyle rozwinięte układy nerwowe, że potrafią rozumieć, jak również przyjmować dobrodziejstwa zapewnionych przez ludzką cywilizację środków technologiczno-energetycznych. Uczą się ptaki, że przy kominie wiele dodatkowego ciepełka będzie im zapewnione. Warto zatem przeczytać ten przepiękny, napisany, mądry dialog o zachowaniach ogrzewaniowych i związanych ze zmianami temperatury. Znajdują się tu także trzy zdjęcia, przedstawiające kawki w bliskiej obecności komina, dopełniające dobry utwór. Patryk Daniel Garkowski