Kontrowersyjna książka i ważny głos w procesie odkrywania przemilczanej prawdy o wojennych bohaterach.

Stefan Dąmbski, kilkunastoletni żołnierz AK, czerpie satysfakcję z dobrze wykonanej pracy. Jest likwidatorem, człowiekiem przeznaczonym do zadań specjalnych – wykonuje ciche egzekucje volksdeutschów, szybkie wyroki śmierci na Ukraińcach, „babskie roboty”...

Spisana przez niego pod koniec życia opowieść jest rodzajem oczyszczającej spowiedzi, z której wyłania się obraz człowieka pełnego sprzeczności. Dowodzi ona, że czyny dokonywane w obronie wolności narodu i ojczyzny nie są tak jednoznaczne, jak od lat je postrzegano. Żołnierz AK to nie zawsze człowiek kryształowy, bohaterstwo ma zaś różne oblicza.

„Zniżyłem lufę i równocześnie pociągnąłem za spust. Byle nie w głowę – pomyślałem – jak ona będzie wyglądać w trumnie. Długa seria... i koniec wszystkiego! Jadzia Pierożanka przestała istnieć... I dlaczego? Było to pytanie, które dręczyło mnie później tygodniami”.