Mistrzowie koncentracji
Wydawnictwo: Wydawnictwo animi2
Najniższa cena z poprzednich 30 dni: 28.62 zł.
Skup się! Kto z nas nie słyszał i nie wypowiadał takiego po-
lecenia?... Pasuje ono do wielu konkretnych sytuacji, ale ma
też pewien sens ogólny. Określa mianowicie naszą postawę.
Uważaj na siebie! Bądź uważny! Skoncentruj się! Tu i teraz na
czymś... Albo na sobie – jako całości, która nie powinna tracić
głowy. Pozbieraj się! Weź się za siebie!
Panuj nad sobą – pa-nuj nad swoim życiem!
Zajmij się czymś istotnym! Nie marnuj
danego ci czasu!
To, rzecz jasna, tylko przykłady. Tego typu sformułowań
w naszym pięknym języku znajdzie się całe mnóstwo. We
wszystkich, niezależnie od kontekstu, pobrzmiewa coś, co
można nazwać wezwaniem do koncentracji. To wezwanie
ma sens o tyle, o ile kierujemy je do kogoś, kto jest świadomy
i zdolny do odpowiedzi. Potrzeba tutaj zdolności myślenia,
decydowania, kierowania własną osobą. Potrzeba rozpozna-
nia celu i chęci, by go osiągnąć.
Ta zdolność, na której opiera się każde wezwanie do kon-
centracji, wydaje się czymś arcyludzkim. Czyli że tylko czło-
wiek, nie roślina i nie zwierzę, może działać zgodnie z sen-
sem naszego polecenia. Jednak łatwo się z tym nie zgodzić.
Bo przecież prawdą jest, że zwierzęta zachowują się po-
dobnie do ludzi. Na to znów mielibyśmy masę przykładów:
polujący drapieżnik śledzi swą ofiarę, co znaczy, że skupia
się na niej; samiec skupia się na swych zabiegach o względy
samicy lub na odwrót; wreszcie, dobrze ułożony pies słucha
poleceń swojego pana – skupia się na ich wykonywaniu. I my
też polujemy, zabiegamy i słuchamy. Czy zatem koncentra-
cja – nasza ludzka oraz, dajmy na to, psia – nie sprowadza się,
u podstaw, do jednakowej funkcji czy zdolności? Do czegoś,
co ostatecznie byłoby wspólne dla wszystkich istot czujących,
poruszających się, odbierających świat za pomocą zmysłów?
Odpowiedź brzmi: prawdopodobnie nie.