• w japońskim mieście Sendai czarnowrony nauczyły się wykorzystywać ruch uliczny do rozłupywania orzechów, • populacje londyńskich podziemnych komarów w wyniku mutacji dostosowały się do zróżnicowanych środowisk linii metra, • u jaskółek zmienił się kształt skrzydeł, by ptaki te miały większe szanse na przeżycie przy autostradach, • miejskie ćmy, poznawszy zagrożenia, jakie rodzi kontakt ze światłem, starają się go unikać, • słynne zięby Darwina z Wysp Galapagos zaczynają dostosowywać długość dzioba do… korzystania z fast foodów? Ewolucja nie jest tylko kwestią dinozaurów i odległych epok. Możemy ją obserwować tu i teraz! W dodatku człowiek wcale nie musi odgrywać w tej historii roli czarnego charakteru. W ślad za ludźmi pojawia się bowiem ogromna obfitość żywności, dogodne schronienia oraz stanowiska nadające się do lęgów i ogólnie nowe możliwości bytowe. Wszędzie w mieście – przy krawężnikach, na poboczach dróg i na dzikich tarasach dachowych – społeczności roślin współewoluują w kontakcie z sobą nawzajem, z mikroorganizmami w glebie i w powietrzu, z owadami i innymi bezkręgowcami, które je zjadają i zapylają, a także ze środowiskiem miasta. Menno Schilthuizen w swej fascynującej książce pokazuje nam, że ewolucja może postępować znacznie szybciej, niż Darwin ośmielił się marzyć.