Tym razem Bukowski, posługując się postacią Chinaskiego, opowiada nam o latach swojej pracy w charakterze listonosza.

Henry Chinaski, znany czytelnikom prozy Bukowskiego pijak, hazardzista i kobieciarz, zatrudnia się na poczcie. Przemierzanie ulic z ciężką torbą listów, moknięcie w strugach deszczu, znoszenie apodyktycznych przełożonych i unikanie jazgotliwych psów – z tego składa się szara codzienność Chinaskiego, którą ten ubarwia sobie jak zwykle alkoholem i seksem.

Książka ta, jak i inne powieści Bukowskiego, zawiera szereg wątków autobiograficznych a Henry Chinaski ma w sobie wiele cech samego autora – twórcy, któremu przyszło ruszyć w miasto z przewieszoną torbą listonosza. Taka anonimowość może być dla pisarza prawdziwym darem.

Bukowski, choć szczerze nienawidził swej pracy, trzymał się jej jednak przez kilka lat. To właśnie wtedy pisał Listonosza. Ta pełna pasji książka, chwilami przypominająca reportaż, jest doskonałym odzwierciedleniem mieszaniny fascynacji i niechęci jaka towarzyszyła autorowi podczas pocztowego epizodu w jego życiu. Listonosza czyta się niczym powieść sensacyjną, element niepewności tkwi tu niemal za każdymi drzwiami, do których puka bohater, przyjmowany euforycznie lub wrogo, nagabywany lub odpędzany.

Autor opowiada o kulisach pracy na poczcie, wykonywanych machinalnie codziennych obowiązkach, wieloletnim trudzie i monotonii pozbawionej ambicji czy nadziei na awans w pocztowej hierarchii. A to wszystko widziane oczami zgorzkniałego, sarkastycznego lekkoducha Henryego Chinaskiego, czy też samego Charlesa Bukowskiego.