"Zawróć, jeśli to możliwe" - odezwał się GPS, gdy wyruszałam pewnego letniego poranka spod swojego sopockiego domu, załadowanym po dach samochodem. W środku upchnęłam moje dwa koty, każdy w swoim koszu, podekscytowanego wyjazdem psa, torby z ubraniami i wiele innych, mniej i bardziej potrzebnych rzeczy. W naszym mieszkaniu za kilka godzin miał się rozgościć nieznany mi lokator, któremu zostawiłam na stole butelkę dobrego, czerwonego wina, by poczuł się raźniej.

Miałam przed sobą samotną podróż do Włoch, do Toskanii, gdzie nikt na mnie nie czekał, oprócz starego, zniszczonego domu w centrum średniowiecznego miasteczka.

"Zawróć, jeśli to możliwe" - powtórzył mechaniczny głos.

Moje serce gwałtownie zabiło. Spojrzałam ostatni raz w ciemne, zamknięte na głucho okna, wymyte i puste, na żółknące kasztanowce przed kamienicą i sąsiada z parteru, wracającego chwiejnym krokiem z nocnej zmiany. Nabrałam powietrza, przekręciłam kluczyk w stacyjce i ruszyłam szybko w stronę dalekiego Sansepolcro. Usłyszałam jeszcze, jak z hukiem zatrzaskują się drzwi wejściowe. "Kuba, wyjeżdżam na zawsze, wiesz?" – powiedziałam głośno i włączyłam radio. Muzyka zagłuszyła odpowiedź...

Anita Stojałowska opisuje swój stan zadurzenia i chęć zagnieżdżenia się w tej krainie ciepła, zapachów i cudownej więzi z czasami przeszłymi, stwarzającymi niezwykły klimat i urok toskańskich wsi i miasteczek. Mnie zadziwiają znakomite i ciekawe opisy domostw, pełnych tajemnic, zakamarków i zaklętej tam historii. Także wzajemne relacje męża i żony skąpanych w dojrzałej i pięknej miłości. Ciii… reszty nie zdradzam!

Małgorzata Kalicińska, autorka Domu nad rozlewiskiem

Dom w Bassano del Grappa to mój azyl i port między wyprawami. Tak jak dom Anity w Toskanii, mógłby wiele powiedzieć o sobie, o ludziach, którzy w nim mieszkali, i o mnie, i Lindzie. Zazdroszczę umiejętności opowiadania, jaką ma autorka. Nie chce się wierzyć, że to debiutantka. Gorąco polecam - to chyba pierwsza  powieść dla kobiet, którą przeczytałem jednym tchem! Gorąco polecam wszystkim. Gratuluję i... witam we Włoszech.

Jacek Pałkiewicz, autor Pasji życia, eksplorator, odkrywca źródeł Amazonki

Anita Stojałowska pochodzi z Inowrocławia, gdzie mieszkała przez pierwsze dwadzieścia lat życia. Kolejne sześć spędziła w Grecji, gdzie wzięła ślub i gdzie urodziła syna. Po powrocie do Polski zamieszkała w Gdańsku i rozpoczęła pracę w dużej agencji reklamowej. Pokochała Trójmiasto bezgranicznie. Po kilku latach pracy, wraz z grupą znajomych, założyła własną firmę, urodziła córkę i zaczęła studiować psychologię. Interesowała ją głównie mediacja i sposoby rozwiązywania konfliktów. Ta wiedza nie uchroniła jej jednak przed rozwodem. Kolejne lata to wspólne, z obecnym mężem, remontowanie starego domu na Żuławach, częste wyjazdy do Chin, w ramach służbowych obowiązków, i przeprowadzka do spokojnego, górnego Sopotu. Gdy wydawać się mogło, że oto nadszedł koniec wędrówek, krótkie wakacje we Włoszech zawróciły im w głowach na tyle mocno, że uznali, że czas ruszać znowu w drogę. Tym razem na południe. Przygotowania i wyjazd do Sansepolcro okazały się jednym z ważniejszych doświadczeń w jej życiu. Dom w Toskanii istnieje naprawdę, a autorka obecnie kończy jego remont i urządza mały B&B. I jak twierdzi, nigdzie się na razie nie wybiera.