Zwiedziwszy już wiele odległych krain, Ossendowski wraz z żoną Zofią wyrusza w kolejną podróż – nie mniej barwną i nie mniej egzotyczną niż te poprzednie. Tym razem podróżnicy wędrują po Afryce Północnej. Poznają tam kulturę, sztukę i religię Arabów, Berberów i innych ludów osiadłych i koczowniczych – cywilizację islamu, wypierającego dawne wierzenia pogańskie. Są to jednak tereny zajęte przez francuskich kolonizatorów. Ogląda więc pisarz wielkie, tętniące życiem miasta, zamieszkiwane przez różne warstwy społeczne – od bogaczy żyjących w pałacach po żebraków nocujących w podmiejskich jaskiniach, i rozrzucone wśród skał wiejskie siedliska. Wokół rozciąga się pustynia – gorąca, dzika i nieprzyjazna, ale to nie tylko od jej żaru pochodzi tytuł tej książki: Płomienna północ.