Owen Yeates, cholerny, cwany twardziel...

Faceci jak on tkwią zawsze drzazgą w tyłkach innych. Do większości spraw stosunek mają - delikatnie mówiąc - analny. Jątrzą przeciwnika. Zamiast przeprowadzić fachowe śledztwo, stają przed lufą tak, by w odpowiednim momencie uchylić się i złapać wroga za rękę. Jeden na stu odnosi nawet sukces...

Jeśli mają przyjaciół, to o dość pospolitych imionach w rodzaju Johnny Walker, Jack Daniels, Gaspar Campari czy Lukas Bols.

Rozrabiając na podwórku korporacji, która wmówiła sobie, że kontroluje nawet czas, należy liczyć się z konsekwencjami. Poważnymi. Wpakowanie przeciwpancernej rakiety w furę Twojego kumpla czy wysyłanie samobieżnych min to nie drobnostka. Bogactwo zastosowanych środków sugeruje, że ktoś wyraźnie sobie czegoś nie życzy. Tylko czego? Przecież wszystko zaczęło się od niewinnego tropienia niewiernego męża...