"Walc okazał się książką gęstą, bardzo dobrą i niewesołą... Ślady literackie są dość znamienne. Odpomina się nieco Czarodziejska góra, a w niej postać Naphty, Rok 1984 i pewnie Mistrz i Małgorzata...

Przypomniało mi się, jak Brzozowski ubolewał na przełomie stuleci nad "brakiem wielkiej epiki dziejów". Gdyby nie zmogły go podejrzenia i gruźlica, gdyby pożył jeszcze odrobinę, to by się doczekał tej wielkiej epiki. Wiek dziewiętnasty rzeczywiście wdychał za wojną, uzasadniając to rozmaicie. Czytałem taki druczek Przybyszewskiego, "Tyrteusz". Co on tam wypisuje, że mu ręka nie zadrżała! Wojna jest oczywiście pożądana, czysta, szlachetna, wspaniała, oczyszczająca społeczeństwo. Sto stron komplementów dla wojny. Ziemkiewicz musiał czytać wydawnictwa podobne - zresztą wszyscy je pisali, wielkiego Manna nie wyłączając.

Oczywiście, po publicyście prawicy trzeba się spodziewać wszystkiego najgorszego... A książka naprawdę dobra."

Piotr Kuncewicz

"Przegląd Tygodniowy" nr 30/1999