W zbiorze znajdziemy i klasyczne fantasy, i SF, i political fiction, a groza bywa rozładowywana przez żart bądź literacką aluzję. Wszystkie z opowiadań poprzedzone zostały przedmowami, w których SAPKOWSKI dowcipnie opisał tajniki swojego warsztatu i okoliczności, w jakich owe utwory powstawały.
Tom zatytułowaliśmy: MALADIE, bo jak sam Autor twierdzi: „«Maladie» jest moim ulubionym opowiadaniem. Jest i już”.

„SAPKOWSKI ma fenomenalny dar narracji, wymyślania sensacyjnych wydarzeń, tworzenia sugestywnego nastroju. Tudzież błyskotliwe, z lekka cyniczne poczucie humoru: trzeźwiące, pozwalające tropić mniej lub bardziej zakamuflowane kpinki, odniesienia i cytaty” – „Polityka”

„Świetnie się go czyta, znakomicie potrafi zawrócić w głowie wartką akcją, błyskotliwymi dialogami i niewymuszonym humorem” – „Playboy”

„Wdzięczną zabawę archaizmami doprowadził do perfekcji, a w dziedzinie dialogów nie ma dziś nikogo, kto mógłby się z nim równać” – „Newsweek”

„To mieszanka czystej fantasy, cierpkiego humoru i intelektualnego dyskursu” – „Time”

Andrzej SAPKOWSKI o „Maladie”:
„Opowiadanie powstało w wyniku fascynacji mitem arturiańskim i jest klasycznym przykładem tzw. retellingu, podgatunku fantasy, polegającego na odmiennym spojrzeniu na klasyczną baśń, legendę lub mit. «Maladie» ukazało się drukiem w «Nowej Fantastyce» w grudniu 1992 roku. Nim się ukazało, odleżało na redaktorskim biurku równy rok. Plotka głosi, że redaktor miał z tekstem zagwozdkę – nie wiedział, co to, do jakiej konwencji to zakwalifikować. Ani to SF, ani to fantasy – bo ani w tym smoków, ani elfów, ani Conana, ani wiedźmina...”