Tyle jest jeszcze dookoła nas poszukujących Zacheuszów, którzy „oblepieni” osądzającymi spojrzeniami, obciążeni szemraniami, mają ochotę wdrapać się na drzewo i czekać, aż spotka ich to samo szczęście, co celnika z Jerycha. Biblia jest jak sykomora – drzewo Bożej łaski. Czeka, aż się na nie wdrapiemy i spotkamy ze spojrzeniem Boga, który codziennie przechodzi przez nasze miasto, aby przemówić do naszego serca. Ocalony Zacheusz to nasz bliźniak. Warto się z nim zapoznać z bliska. Otwórzmy Biblię na dziewiętnastym rozdziale Ewangelii Łukasza, aby raz jeszcze przeżyć spotkanie Zacheusza z Jezusem i rozpoznać siebie w ocalonym celniku. Warto otwierać Biblię, bo w niej uczymy się patrzeć na siebie oczami Boga. ze Wstępu