Dotychczas w świętym Tomaszu widziano jeno pobożnego zakonnika albo co najwięcej głębokiego teologa, teologa spekulacji i teorii, który sobie spokojnie dogmatyzuje w celi klasztornej, a z niej nawet wyjrzeć nie raczy na świat, który przemija. Lecz głębiej wejrzawszy w czynności tego żywota, a pisma jego porównawszy z jego działalnością, łatwo rozpoznasz w nim geniusz pełen działalności i siły, który historia wieńczy chwałą i geniusz, jakiego wyglądano w tym czasie, już to, by jego zapędom niebacznym stawił dzielną zaporę, już też, żeby przeciw jego zboczeniom stawił potęgę swego trzeźwego poglądu; już wreszcie, żeby stanąwszy pośrodku swoich, zapanował nad nimi i prawy wskazał wszystkim prawdy gościniec. Dziwny to był jednak geniusz i całkiem odmienny od wielu innych.