Oddaję Państwu w dłonie teksty pisane uczciwie i so¬lidnym atramentem własnych emocji i przeczuć.

Nie kryję sympatii, nie ceregielę się z tymi, których nie poważam.

Niewiele mogę zdziałać, ale jeśli Dziennik chuligana nie pozostawi Was letnimi, jeśli będzie potrafił zapalić i skłonić do działania, to przypnę sobie Państwa emocje do klapy jak najlepsze odznaczenie.

A jeżeli wkurzycie się na mnie i obsobaczycie najgor¬szymi słowami, jeśli uznacie, żem waryjat i człek choler¬ny – to też podskoczę z ukontentowania. Chuligaństwo polega bowiem na płataniu i takich facecji.

Kiedyś miałem dobre maniery i uważałem, że moż¬na nimi wiele zdziałać. Dziś już nie mam czasu na bra¬nie bułki przez bibułkę. Czasami więc zamiast misternej puenty i skrzącego się od wykwintności sylogizmu poja¬wia się „piącha” i przyłożenie z byczka.

Uczciwego chuligana różni jednak od prostaka i cha¬ma wyczucie subtelnej nutki honoru. Chuligan zna swo¬je miejsce w szyku.

Wiedział o tym Andrzej Bobkowski, staram się prze¬strzegać tej zasady i ja.

Nie ma co dużo gadać. Przeczytajcie sami…

Witold Gadowski o sobie:

Jestem człowiekiem w nieustannym ruchu. Uważam się za dziennikarza, reportera opisującego rzeczywistość taką jaka ona jest. Bywam pisarzem, poetą, autorem piosenek, zajmuję się także filozofowaniem i publicystycznym opisem otaczającego mnie świata. Staram się być niezależny i prawdomówny.