Zwłoki nie są dla Theo Matthiesa niczym szczególnym – w końcu młody wdowiec o wyuczonym zawodzie lekarza prowadzi własny zakład pogrzebowy. Jednak śmierć starszej kobiety, Anny, którą znaleziono zamarzniętą na plaży nad Łabą, budzi jego podejrzenia. Za uchem zmarłej odkrywa świeży ślad po zastrzyku. Pomimo tego tropu policja zamyka sprawę, ale Theo wszczyna prywatne dochodzenie. Kolejne elementy układanki prowadzą go do odkrycia straszliwej zbrodni sięgającej czasów drugiej wojny światowej – i zbrodniarza, który według oficjalnej wersji nie żyje. „Wprawnym ruchem złożył gazetę i odwrócił się, żeby dać znak kelnerce. Pomijając wysokie zakola, nienagannie ostrzyżone włosy miał nadal gęste. Nie tyle sam profil, co właśnie ten władczy gest przeniknął ją do szpiku kości. Anna zadrżała. – Niech mnie diabli! – szepnęła bezgłośnie. W jednej chwili zapomniała o świątecznych prezentach, które miała jeszcze kupić dla swojej wnuczki. Stary człowiek, który siedział zaledwie trzy metry od niej, od kilkudziesięciu lat był martwy…”