Z więzienia Kalun po dziesięciu latach wychodzi na wolność Vardis Fisz, członek bractwa. Odnajduje krewną z osady, skąd pochodzi –Garbuskę o czerwonych włosach. Zamieszkują razem.

 

Vardis jako zadośćuczynienie niewoli otrzymuje fabrykę. Jego dawni wspólnicy Oskar i Rot prowadzą gazetę „Corrida”, która jest tubą propagandową bractwa. Na przyjęciu w redakcji poznaje Głównego Redaktora, bezwzględnego cynika na usługach mocodawców. Główne motto Naczelnego to nienawiść do ludzi. Niedługo potem Oskar i Rot popadają w niełaskę.

 

„Garbuska” to powieść z pogranicza faktu i fikcji – jest groteską o elementach karykatury i momentami fantastycznej stylizacji. Treść jej odbiera się jako absurdalną w zestawieniu z rzeczywistością. Wiele tu zamierzonej niespójności: piękno przeplata się z brzydotą, miłość z wynaturzeniem miłości, życie ze śmiercią, tragizm z komizmem.

 

 

Największe oszustwo to świat, w którym żyjemy, nie mamy o nim najmniejszego pojęcia, przyjmujemy go jak podaną w książkach prawdę historyczną. Do historii można mieć dystans, ale rzeczywistość trzeba czytać, kto ją widzi taką, jaka jest? Kto ją widzi własnymi oczami?

 

Akceptacja zaistniałego stanu rzeczy to grzech główny, rewolucja, która ma być oczyszczeniem jest tylko aktem gwałtu, po którym wszystko wraca do normy, punktu wyjścia. Ludzie są zawsze tacy sami, nie zmieni ich żadna technologia. Świat jest im obojętny. Słońce, księżyc, gwiazdy. Oceany, góry, rzeki. Przyszli tylko na moment i za moment odchodzą ze swoimi bogami. Kiedyś to wszystko się skończy, zostaną być może tylko szczury, które nieudolnie naśladujemy, silniejsze i szlachetniejsze od ludzi.