Czy można w sposób zabawny mówić o śmierci, religii, sztuce, patriotyzmie i eutanazji? A o samobójstwie, alkoholizmie, literaturze i wampiryzmie? Otóż można. Wystarczy zajrzeć do baraku grabarzy z cmentarza parafii pod wezwaniem Najświętszego Serca Pana Jezusa w Ponurej. Tam przy papierosie i wódce Tomasz, Rysiek i Młody bez litości karcą świat pozorów, tandetnego blichtru, ludzkiej głupoty i hipokryzji. Świat, który niczym hordy dzikich barbarzyńców odzianych w szare garnitury próbuje wedrzeć się na teren cmentarza – tego ostatniego bastionu wolnej myśli, niczym nieskrępowanej refleksji zapominanego już prawa do nieprzejmowania się prędkością, z jaką kręci się nasza zadyszana Ziemia. W misji tej pomagają im goście i stali bywalcy cmentarza. Są to między innymi handlarz i wytwórca zniczy pan Ćwieczek, stara dewotka Walazkowa, wampir alkoholik Wincenty Murnałowski, mocno przechodzona prostytutka Madame Helikopter, Profesor Hieronim Baltazar Staroświecki oraz tytułowa Śmierć. Kpina i ironia z naszych narodowych wad i zwykłej ludzkiej małości wypełniają rozmowy grabarzy niczym trumna mogiłę. Dostaje się prawie wszystkim, nawet samemu Bogu. A za co jemu? Za wszystko. W środku znajdziecie również nieco przydługą opowieść o Oblivokrach. Kim lub czym są rzeczone Oblivokry? Sami przeczytajcie i…strzeżcie się ich! Tomasz Kowalski. Urodzony w 1970 roku w Katowicach. Z wykształcenia prawnik. W 2010 roku zadebiutował książką „Kamienica przy RueSainte-Anne 43” podejmującą temat kary śmierci. Zarówno jego debiut, jak i „Rozmowy na trzech grabarzy i jedną śmierć” zostały napisane na kanwie dwóch tekstów dramatycznych, za które autor został uhonorowany wyróżnieniami podczas I i II Ogólnopolskiego Konkursu Dramatycznego „Lustro, Obraz, Iluzja” w Łodzi. W 2008 roku Polskie Radio Białystok zrealizowało słuchowisko radiowe na podstawie jego monodramu pod tytułem „Kolęda”. Tomasz Kowalski jest miłośnikiem muzyki barokowej, pączków z nadzieniem różanym, papierosów i Katowic, w których kocha spędzać wakacje. Jego ulubione święta to oczywiście… Wszystkich Świętych. Wszystkich Świętych i Zaduszki, Przyłóż czaszkę do poduszki. Wsłuchaj się w wieczoru trzaski, Jęki, zgrzyty, straszne wrzaski. To jesienni kolędnicy: Strzyga, upiór, trup z kostnicy. Dzwonią śnieżno-białe kości, Czas cmentarnej to radości. Znicze ogniem hen, strzelają, Dzieci trumny otwierają. Groby wszystkie wypełnione, Pięknie kwieciem ozdobione. Ach listopad, zmarłych czas, Wkrótce czeka to i nas. Pomyśl w końcu o przyszłości, Gdzie położysz stare kości. Zanim będziesz zimny trup, Bierz łopatę, kop se grób. I gdy kiedyś Przyjacielu miły, Kłaść cię będą w dół mogiły, Ty raz jeszcze, zdziwisz uszu wiele, Krzycząc: Kurde! Patrzcie! Jaką mam kwatere! — Grabarz Tomasz