Billy w dzieciństwie strzelał do wiewiórek, grał na perkusji w klubach weteranów i marzył o tym, by zostać gwiazdą rocka albo miotaczem w drużynie St. Louis Cardinals. W wieku szesnastu lat zapisał się do kółka teatralnego, by podrywać dziewczyny, a spotkał tam panią Treadway, która zauważyła, że chłopak ma talent, i zachęciła go, by spróbował sił w grze aktorskiej i pisaniu.

Barwne postacie, opowieści, doświadczenia z młodości trafią do scenariusza Billy'ego Boba, tekstów jego piosenek, odcisną piętno na jego filmach, muzyce, podejściu do życia. Wspomina żałosne zajęcia, jakich długo musiał się imać, obskurne miejsca, w których mieszkał, głód, ale również oddanego przyjaciela, współscenarzystę, jak i nauczyciela aktorstwa z Los Angeles, który odmienił jego życie, oraz pełnego współczucia pielęgniarza, który przemycał mu w szpitalu napoje mleczne, gdy omal nie umarł z głodu.

W Taśmach opowiada o krytykach, kulisach sławy i wyzwaniu, jakie stanowi próba przeniesienia wizji artystycznych do filmu. Przenikliwie obserwuje zanik magii w przemyśle rozrywkowym oraz przemiany, jakie zachodzą w tej branży w tak gwałtownie zmieniającym się świecie. Mówi z pasją, surową szczerością i przewrotnym humorem.