Małgorzata od dawna próbowała odciąć się od przeszłości i nawet kilkakrotnie jej się to udawało. Może nie całkowicie, ale na tyle, żeby móc żyć dniem teraźniejszym i tylko w nocy po raz kolejny zastanawiać się, pytać samą siebie i nie znajdować odpowiedzi. Podobno wszystko, co nas spotyka ma ukryty sens, czy jednak tak również było w jej przypadku? Dlaczego musiała odrzucać miłość, pragnąc jej całym sercem? Dlaczego choć pragnęła dziecka córki, z ulgą przyjmowała fakt, iż się nie narodziło? Musiała ten sens znaleźć, by całe jej życie nie okazało się bez sensu. Po odejściu ostatniego świadka przeszłości zrozumiała, że teraz wszystko zależy już tylko od niej...