„Dziewczynka podała łabędziowi resztę bułki i powiedziała:
– Poczytam trochę. Tę książkę dostałam od tatusia, jest bardzo ciekawa.
– Co to za książka? – zainteresował się łabędź.
– Legendy warszawskie. Napisał ją Artur Oppman.
– A jest tam jakaś legenda poświęcona Pradze?
– Nie, z całą pewnością nie.
– Nawet najmniejszej – najkrótszej bajeczki? – zawiedzionym tonem zapytał łabędź. – Szkoda! Marzyłem, że kiedyś znajdzie się ktoś, kto napisze chociaż siedem opowiastek o prawobrzeżnej Warszawie.
– O Pradze? Co tu jest ciekawego? Nie ma tutaj ani Starówki, ani Zamku Królewskiego i Marszałkowskiej, ani Łazienek. Komu by się chciało pisać o Pradze?
– No cóż – syknął Zygmunt: – wprawdzie mam pióra, ale nie opanowałem sztuki pisania. Wychodzi na to, moja droga, że ty się tym zajmiesz.
– Ja? Ja jestem dopiero w III klasie, a poza tym mam dużo lekcji do odrabiania.
– Za dwa tygodnie rozpoczynają się wakacje. Wtedy nie chodzi się do szkoły. Napisz chociaż siedem krótkich opowiastek, po jednej na każdy dzień tygodnia. Zgoda?
– Łatwo ci powiedzieć „tylko siedem”, bo nie ty je będziesz pisał. Skąd mam wziąć na nie pomysły? Może sam powiesz mi – skąd?
– Pierwszą historię mogę ci opowiedzieć, ale do pozostałych sześciu będziesz musiała poszukać tematów ty.
– No dobrze… opowiadaj! – powiedziała z rezygnacją dziewczynka” – fragment e-booka