Bajkowe opowiadanie o Kacusi, którego autorką jest Jadwiga Rudnicka, przeczytałam z przyjemnością. „Kacusia” to dziki kotek, który przybłąkał się i, choć długo pozostawał nieufny, w końcu przylgnął na stałe do samotnie mieszkających staruszków. Odtąd Kacusia oprócz schronienia i opieki otrzymuje miłość i z pewnością upragniony status domownika.  A co najważniejsze do dziś żyje w pełnym czułej miłości domu...

Podczas lektury wielokrotnie stwierdzałam, że Autorka bezwiednie posługuje się wielowarstwową formą przekazu. W tle bowiem odczuwa się ciepło, jakby Autorka przemycała promienie słońca, które emanując, rozgrzewają serca czytelników. Opowiadanie nie zawiera mentorstwa, ale uczy jakby w tle. Dziecko, czytając czy słuchając, samo dochodzi do wniosku, że  piękno i dobro są rodzeństwem. Nawet  wzajemny ładunek emocjonalny, wynikający  z relacji między dziadkami, jest nienarzucanym w żaden sposób pouczeniem, jak powinny wyglądać zdrowe relacje w rodzinie...
                                                              Jolanta Horodecka-Wieczorek