Satyra jest bez wątpienia rodzajem sztuki. Cechuje się wewnętrznym zdynamizowaniem, bezustannie się zmienia, stanowi formę otwartą i niegotową, lecz i zadziwiająco trwałą, jeśli weźmie się pod uwagę jej odłam obyczajowy. Utwory, w które wpisana została funkcja agitacyjna, dezaktualizują się błyskawicznie, nie imponują też z reguły warsztatem – powstają jako szybka odpowiedź na bieżące wydarzenia, pozbawione nieliterackiego kontekstu natychmiast giną. Tym ciekawszy okazuje się czysty humor, któremu trwałość zapewnia oddalenie od efemerycznych realiów i zwrócenie się w stronę absurdu czy intertekstualności, a nawet – satyry społecznej. Na przestrzeni ostatniego stulecia pojawiło się w polskiej literaturze wielu interesujących satyryków, którym warto poświęcić uwagę.


Piętnaście esejów, składających się na tę książkę ma prezentować piętnastu niebanalnych twórców (począwszy od dwudziestolecia międzywojennego po dziś dzień), a zatem i różne rodzaje humoru. Pojawią się tu znakomici przedstawiciele piosenki humorystycznej (Hemar) i aluzyjnej (Młynarski), mistrzowie słowa (Przybora), skrótu (Sztaudynger) i felietonu (Grodzieńska), ale znajdzie się również miejsce dla autorów, którzy z twórczością rozrywkową pozostawali zwykle na drugim planie – satyrę lingwistyczną reprezentuje Marek Piechota, Jan Brzechwa przedstawiony jest od strony satyry zaangażowanej, a Marcin Wolski – kojarzony niemal wyłącznie z tekstami agitacyjnymi i użytkowymi – jako ciekawy humorysta. Powrócą artyści znani, choć niekoniecznie dzięki działalności satyrycznej (Tadeusz Różewicz) i zapomniani – Marian Załucki – mistrz obserwacji, Andrzej Waligórski – autor piosenek przechodzących do obiegu anonimowego. Przeglądu gatunków dopełnią natomiast recyclingowe wierszyki Artura Andrusa i poetyckie utwory Andrzeja Poniedzielskiego, czarny humor Macieja Zembatego czy kraina wyobraźni kabaretowej Władysława Sikory.

Zestaw szkiców oczywiście nie jest kompletny: brakuje Barańczaka, Tuwima, Leca, Laskowika. Można by pokusić się o przedstawienie Gałczyńskiego, Swinarskiego, Jurandota, Minkiewicza, Kleyffa, Górskiego, Osęki, Samozwaniec, Marianowicza, Dymnego, Mrożka czy Kerna, brakuje Olgi Lipińskiej, którą raczej kojarzymy jako reżyserkę i realizatorkę telewizyjną, a nie autorkę tekstów wielu piosenek i dialogów do jej autorskiego Kabaretu. Nie ma Marii Czubaszek, która w ostatnich latach stała się niemal satyryczną celebrytką (po błyskotliwym występie w serialu improwizowanym Spadkobiercy, a także za sprawą Artura Andrusa i wydawnictwa Prószyński i S-ka). Przy doborze nazwisk kierowałam się przede wszystkim chęcią prezentacji różnych odmian satyry, ale i wyraźnymi związkami między pewnymi rodzajami twórczości humorystycznej. Oczywiście lista pominiętych jest na tyle długa, że warto by pokusić się o kolejne tomy.


W tej publikacji przyjęty został układ alfabetyczny. Intertekstualne relacje stanowią bowiem rodzaj siatki – o ile Wojciech Młynarski czerpał inspirację z Hemara, o tyle już w działalności Andrzeja Poniedzielskiego widać wpływy Harrymanna przefiltrowane przez spojrzenie Młynarskiego i Przybory. Sikora w konstruowaniu kabaretowego świata odwołuje się do Starszego Pana B i Mariana Załuckiego, ale kieruje się również ku nonsensowi lingwistów. Tak, że układ chronologiczny nie zapewniłby pożądanej przejrzystości. Nie ma tu również biografizowania: informacje życiorysowe znaleźć można stosunkowo łatwo, a nie przydają się one w eksponowaniu tego, co interesuje mnie w tomie najbardziej: sedna humoru.


Artur Andrus. Poszukiwacz absurdów codzienności 

Jan Brzechwa. Kpiarz i pragmatyk 

Stefania Grodzieńska. Pierwsza Dama Różnych Rzeczy 

Marian Hemar. Humorysta mimo woli 

Wojciech Młynarski. Tekściarz 

Marek Piechota. Satyra erudycyjna 

Andrzej Poniedzielski. Poeta słowa i smutku 

Jeremi Przybora. Lirycysta 

Tadeusz Różewicz. Bez uśmiechów 

Władysław Sikora. Dalajlama kabaretu 

Jan Sztaudynger. W skrócie 

Andrzej Waligórski. Literacki karnawalista 

Marcin Wolski. Liryczny Rewers Nadredaktora