Jak byś się czuła, gdybyś była dzieckiem nastoletnich rodziców, którzy, nieuświadomieni i beztroscy, spłodzili cię przez przypadek (wstyd i hańba)? I gdyby nikt, albo prawie nikt, cię nie potrzebował ani nie kochał? I czy zły dotyk bolałby cię przez całe życie? (Przecież to tylko dotyk, wielkie rzeczy.)

Nie jest łatwo być Dziunią, akceptowaną tylko przez dziadków od strony matki, znienawidzoną przez Dziadostwo Pułkownikostwo. Ach, prawda, bardzo kocha ją stary profesor, za przyzwoleniem żony organizujący ciche schadzki w piwnicy...

Dziunia to pełna humoru, ale wstrząsająca historia dziewczynki, która zdecydowanie nie ma lekkiego życia, ale zawsze stara się radzić sobie z trudnościami w czym pomaga jej przenikliwa inteligencja i śmiech, chociaż nierzadko jest to śmiech przez zaciśnięte zęby.

 

Proszę, nie bójcie się odwiedzać ze mną miejsc, w których bywała Dziunia. Nawet jeśli to takie parszywe dziury. Będzie jej zapewne miło, gdy z własnej woli zajrzymy tam, gdzie ona bywała, bo musiała. Będzie się czuła mniej inna, mniej obca. Albo i nie. Przecież większość przygód Dziuni tak czy inaczej wychodzi jej na dobre. Sami zobaczycie. Co jej nie zabija, to ją w końcu rozśmiesza.

Anna M. Nowakowska