Kamieńska i zagadkowa śmierć pisarza

Kryminalna układanka, ciemne interesy na rynku wydawniczym i morderca, który nie przyznał się do winy.

Anastazja Kamieńska prowadzi śledztwo w sprawie śmierci młodego pisarza, autora romansów, Leonida Paraskiewicza, który będąc u szczytu popularności, został zastrzelony przed własnym mieszkaniem. W tym samym czasie żona wpływowego biznesmena prosi Stasowa, emerytowanego milicjanta, by znalazł dowody niewinności jej męża skazanego za umyślne zabójstwo.

Nastia szybko odkrywa, że morderca Paraskiewicza był tylko pionkiem w grze prowadzonej przez sprytnego przestępcę, Stasow zaś zwraca uwagę na pewien dziwny szczegół w zeznaniu świadka. Okazuje się, że w obie sprawy zamieszana jest ta sama osoba. Ustalenie jej tożsamości pozwala ujawnić nowe morderstwo, tym razem popełnione w otoczeniu znanego polityka. Kamieńska obnaża zbrodniczy proceder, historię sięgającą wiele lat wstecz...

 

U góry czystego arkusza Nastia napisała: „Jak pani myśli, Galino Iwanowna, czy zabójstwo pani syna mogło być zabójstwem z zazdrości?”. Umieściwszy zdanie w prostokątnej ramce, nakreśliła od niej dwie strzałki prowadzące w dół. Po lewej stronie kartki, tam gdzie kończyła się strzałka, pojawiło się zdanie: „Co też pani mówi, Lonia nigdy nikogo nie miał”. Znowu strzałka w dół i dopisek: „Przycisnąć do muru: dlaczego najpierw pomyślała o synu, a nie o synowej? Dawał powód? Były podstawy do podejrzeń? Itd.”. Po prawej stronie kartki, równolegle do słów „Co też pani mówi...”, Nastia napisała: „No cóż, po Swietłanie można się było wszystkiego spodziewać”. Nakreśliwszy jeszcze jedną strzałkę w dół, Nastia dodała krótki komentarz: „Niech miesza Swietłanę z błotem, nie przeszkadzać jej, im więcej świństw o niej powie, tym lepiej”.

fragment

 

Nie wiem, jak gra w szachy Aleksandra Marinina, ale sądząc po tym, jak buduje kolejne wątki i wprowadza niezliczoną ilość elementów, układających się stopniowo w jedną całość, powinna być mistrzem szachownicy.

Monika Frenkiel, czytelnia.onet.pl

Tym, co naprawdę przyciąga czytelnika do kolejnych powieści Marininej, jest mroczny rys psychologiczny przedstawionych postaci.

Arkadiusz Szwabowski, merlin.pl