Powieść Anny Skrzyniarz to wartka i dowcipna, lecz pouczająca historia o przekuciu niemocy na siłę i stopniowym odnajdywaniu najszczerszej słodyczy pośród wszystkich goryczy świata. Przede wszystkim to apoteoza Życia. Będąca główną bohaterką tej opowieści o życiu i jego cudach Amelia uważa, że nic się jej nie układa, że pozostały już tylko wspomnienia rzeczy boleśnie straconych. Nie potrafi zapomnieć o tym Jedynym Mężczyźnie, z którym nie jest już od kilku lat, ma słabe relacje z siostrą i sądzi, że rodzice usilnie próbują sygnalizować jej staropanieństwo, a przyjaciółki mają coraz mniej cierpliwości dla jej cierpienia. Praca w sekretariacie gimnazjum o boku wciąż sypiącego niewybrednymi żartami dyrektora również do fascynujących nie należy, natomiast jej odwieczne marzenie o tańcu pozostaje niespełnione, a pasja zamieniona na czekolady z bakaliami i papierosy. Bohaterka uważa, że to życie jest dla niej okrutne, ale dzięki tajemniczym, niewyjaśnionym, lecz niezwykle, namacalnie wręcz, realnym wizjom sennym, pojawiającym się znikąd, Amelia zaczyna rozumieć, że to ona sama zadaje sobie te ciosy drogą sztucznej martyrologii i tworzenia w głowie pieśni żałobnych na własny temat. Życie bowiem tylko czeka na to, by je chwycić. Oczywiście fakt, że zmiana jest możliwa nie znaczy, że jest prosta. Nic nie dzieje się od razu, bez wkładu ciężkiej pracy i udziału innych ludzi, okazujących się być zupełnie innymi, niż Amelia pierwotnie osądziła. Kobieta zaczyna więc od małych kroków. Zmotywowana niezwykłymi snami, postanawia zapisać się na kurs tańca. A to ostatecznie daje jej o wiele więcej, niż przypuszczała, że byłaby zdolna osiągnąć.

Anna Skrzyniarz – z wykształcenia pedagog resocjalizacyjny, z zawodu "globtroter" łączący mniej lub bardziej przyjemne z pożytecznym. Notorycznie głodna świata, życia, ludzi i uśmiechu. Entuzjastka pracy nad sobą, nauki, roweru, pingwinów i... ciastek z kremem. Autorka powieści "Alicja w krainie iluzji"
.