„Na przekór” Ireny Dobosiewicz to powieść pełna bólu, cierpienia, wzruszeń i tęsknoty za prawdziwą miłością, która czasami bardzo późno, ale jednak przychodzi.

U Agaty, matki dwojga dzieci, a zarazem głównej bohaterki książki, zostaje zdiagnozowana choroba Alzheimera. To dopiero początkowe objawy, jednak kobieta wie, że niebawem przestanie funkcjonować w normalnym świecie. Jej małżeństwo to też tylko fasada, za którą czai się pustka. Chcąc złapać oddech, wyjeżdża samotnie w góry, gdzie zakochuje się w niej młody mężczyzna. Sebastian nie jest jej obojętny, jednak nie może przyjąć jego miłości. Ten wkrótce umiera. Wydawać by się mogło, że tragiczne wiadomości i bolesne przeżycia już się wyczerpały, a jednak przewrotny los uszykował jeszcze jedno wielkie cierpienie. U trzyletniej córki Agaty zostaje zdiagnozowany złośliwy guz mózgu. Dziecku pozostaje maksymalnie rok życia. Jak przygotować je na śmierć? Jak samemu się na to przygotować? Czy w ogóle można? Przed takimi problemami staną Agata, jej mąż i syn.

Każda z sytuacji opisanych w powieści jest trudna do przeżycia. Nagromadzenie ich wydaje się niemożliwe do przetrwania. Jednak autorka pokazuje, że może być inaczej, bo "Na przekór" jest wbrew pozorom książką o dobru, o wielkiej sile przetrwania, która drzemie w każdym człowieku. Wreszcie o tym, że trzeba umieć pogodzić się z przeznaczeniem, a koniec jego etapu zawsze może być początkiem nowego, lepszego...