Mogę cię spytać, czy prowadzisz teraz jakieś śledztwo? Żadnego. To dlatego biorę kokainę. Nie potrafię egzystować bez intelektualnej podniety. Po cóż innego warto byłoby żyć? Stań tutaj, przy oknie. Czy świat był kiedyś równie ponury, beznadziejny i bezproduktywny? Spójrz, jak ta żółta mgła wije się ulicą i przesuwa, zasłaniając szare domy. Cóż mogłoby być bardziej bezwartościowego i prozaicznego? Otworzyłem już usta, żeby zareagować jakoś na tę tyradę, lecz wtedy właśnie rozległo się głośne pukanie do drzwi i weszła nasza gospodyni, niosąc na mosiężnej tacy wizytówkę. Jakaś młoda dama do pana, sir ? powiedziała, zwracając się do mojego towarzysza.