Małe miasteczko na kresach w czasie I wojny światowej. Kiedy do miasta wkraczają Niemcy, mieszkańcy ukrywają przed rekwizycją dzwon, zwany Florianem. Na tle akcji z dzwonem toczą się wątki obyczajowe. Dziedzic Alfred Rupejko kocha się z wzajemnością w Bronce, wnuczce dziadka Wereszczyńskiego. Wkrótce idzie do legionów. Po pewnym czasie Niemcy opuszczają miasto, które zostaje z kolei zaatakowane przez Armię Czerwoną. Jednak na odsiecz przybywają legioniści... Florian z Wielkiej Hłuszy to ciekawa i wciągająca od pierwszego akapitu lektura.