Czasem człowiek ucieka od szczęścia. Obawia się swoich marzeń i pragnie posłać własne uczucia do diabła. Ludzie jawią mu się jako odrażające istoty, a świat to przygnębiająca galeria ukazująca arcydzieła upadku moralności.

Właśnie tak wygląda życie Marka. Mężczyzna nie dogaduje się z rodzicami, bratem, siostrą, ludzi traktuje instrumentalnie. Nie ma stałego zatrudnienia, mieszka z psem, którego nie lubi… i absolutnie nie wierzy w możliwość zmiany.

Na obiedzie rodzinnym poznaje Różę. Pod wpływem kobiety Marek podejmuje duchową walkę, dzięki czemu budzi się do życia ktoś zupełnie inny – ktoś kto potrafi kochać i współczuć, i który w plątaninie codzienności próbuje dokonać właściwych wyborów, aby odnaleźć własne człowieczeństwo.