Ksiądz Andrzej Luter wybrał kilkanaście filmów z czasów PRL-u, istotnych dla niego z aksjologicznego punktu widzenia. Filmów niekoniecznie najwybitniejszych, ale subiektywnie najważniejszych.
Dzięki temu sentymentalnemu powrotowi otrzymujemy opowieść szkatułkową niepozbawioną krytycyzmu, ironii, ale i nostalgii. To opowieść o kinie polskim z tamtych lat i o pokoleniu, którego młodość przypadła na lata siedemdziesiąte. „Sztuka nie może być prawdziwym życiem – pisze autor – ale jest źródłem rozumienia życia, powinna nim być”. Opisane filmy pomogły jemu samemu zrozumieć życie i świat.