My, żołnierze, chlubiliśmy się niby tworzeniem wyszydzających go piosenek, w pułkach krążyły ośmieszające go rysunki, zabawne anegdotki, i każdy z nas przezywał go najchętniej szarlatanem, ale nie mógłbym zaprzeczyć, że przerażenie, jakie wzbudzał ten, upośledzonego wzrostu, człowiek, przesnuwało niby mgłą czarną, niby złowrogim cieniem całą bez wyjątku Europę, ani że był kiedyś czas, w którym błysk płomienia, buchającego nagle nocą na wybrzeżu, wszystkie kobiety nasze rzucał na kolana i kładł karabiny w ręce wszystkich mężczyzn, zdolnych władać bronią. Zwał się niezwyciężonym i zwyciężał zawsze: oto straszny talizman, który towarzyszył tej dumnej postaci. (Fragment)