Historia człowieka, który do Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej trafił z wioski w Wietnamie, a imię przyjął od piosenki "Sto lat".

Opowieść o życiu Nama czyta się jak legendę o współczesnym mistrzu wschodnich sztuk walki. Czytamy o dochodzeniu do siły, wynikającej także z pokory, oraz o tym, że można odnaleźć swoje miejsce na przekór ideologii, ludziom i losowi.

Ubogie dzieciństwo w wietnamskiej wiosce, wyjazdy do szkoły z internatem w Chińskiej Republice Ludowej w czasach rewolucji kulturalnej Mao, nauka wu shu, treningi wymagające wytrzymałości daleko wykraczającej poza możliwości dziesięcioletniego chłopca, reżim konfucjańskiego wychowania. Wreszcie wojna w Wietnamie, wyjazd do Polski, współpraca z polską opozycją, a potem emigracja do Francji – to tylko niektóre etapy zawiłego życiorysu mistrza.

Ulubionym bohaterem Nama jest Małpi Król, mityczna postać, który przeciwstawia się ustalonym normom i działa wbrew zastanemu porządkowi. Trudno oprzeć się wrażeniu, że ten chytry wojownik, znany ze swych akrobacji i przeżywający wiele niezwykłych przygód, znalazł swoje ucieleśnienie w bohaterze tej książki.

 

Dlaczego Nam nazywa się Nam?

„Chciałem zmienić nie tylko wygląd, ale także imię. To nadane mi przy urodzeniu brzmi Hai, czyli morze. Niestety sposób, w jaki wymawiali je Polacy powodował, że brzmiało jak wietnamskie „khai”, czyli cuchnący albo śmierdzący zapach moczu. Wszyscy Wietnamczycy, zwłaszcza starsi studenci, śmiali się z tego i często na mój widok zatykali sobie nos palcami, co mnie bardzo złościło. Kilka razy usłyszałem, jak Polacy śpiewają: „Sto lat, sto lat, niech żyje, żyje nam!”. Nie wiedziałem, o jakiego Nama chodzi – było to dosyć popularne wietnamskie imię. Pomyślałem sobie, że dobrze brzmi i postanowiłem, że tak właśnie będę się przedstawiał. Odtąd zostałem Namem i nikomu nie podawałem mojego prawdziwego imienia.”

 

Paweł Sulik (TOK FM) o książce:

W długiej wędrówce z bombardowanej wietnamskiej wsi do PRL-u Nam jawi się jako człowiek pogodny i pełen miłości do życia. Autorka książki, bardzo uważna słuchaczka, zastosowała idealną proporcję między detalem a wielką historią. Opowieść czyta się jak sensację, a to przecież spokojny monolog seniora. Człowieka, na którym Los przeprowadza swoje eksperymenty, zastanawiając się, ile ten wytrzyma. Wytrzymał wszystko. I ciągle się uśmiecha.

 

Nam (Hai Bui Ngoc) – mistrz chińskich sztuk walki, aktor teatralny, filmowy i telewizyjny. Urodził się w 1957 roku w wietnamskiej wiosce Xuan Chau. Jego dzieciństwo przypadło na lata wojny. Jako dziewięciolatek rozpoczął naukę w chińskiej akademii wu shu w Nanning (Chiny). Pod koniec 1974 roku przyjechał do Polski studiować na Politechnice Gdańskiej. Niecałe trzy lata później, uciekając przed agentami wietnamskiej ambasady i groźbą deportacji, trafił do Warszawy w sam środek działań środowiska opozycyjnego. W 1982 roku wyemigrował do Francji. W 1996 roku, już jako obywatel francuski, wrócił do Polski. Gdziekolwiek mieszkał, nie przestawał praktykować i nauczać chińskich sztuk walki. Został wielokrotnym złotem medalistą Francji, a w 1995 mistrzem Europy w taijiquan. Prowadzi własną szkołę wu shu – Stowarzyszenie Chińskich Sztuk Walki Nama. Jest buddystą.