Czytajmy klasyków, by poznać przyszłość – nawołuje Ryszard Koziołek, pokazując, jak ważna dla przetrwania naszego gatunku jest zdolność rozumienia i komentowania literatury. Bo to właśnie literatura dostarcza nam narzędzi do wyobrażania sobie przyszłości, to ona pomaga odróżnić kłamstwo fikcji od kłamstwa, które podaje się za prawdę. Skomplikowane? Nie mniej niż fake newsy, medialne manipulacje i gąszcz wiadomości udostępnianych w internecie.
Literatura w interpretacji Koziołka to nie martwy zapis, oceniany przez krytyków, opisywany przez literaturoznawców i przeznaczony do tego, by dręczyć młodzież szkloną. To spoglądanie w lustro kultury, specjalna odmiana edukacji obywatelskiej, której celem jest nie tylko rozumienie świata, ale też wytworzenie w sobie zdolności do wyrażania niezgody na to, co już jest i co może być.
Zbiór esejów o literaturze, kulturze, historii i sztuce to erudycyjna wyprawa szlakiem wielkich dzieł, bohaterów i kulturowych kontekstów. Jest tu Szekspirowski sonet jako sposób na bezradność, jest wywrócona do góry nogami „Lalka”, śmiejący się Camus i pytania o to, czego o Jezusie nie powiedzieli nam ewangeliści. Koziołek używa tekstów starożytnych do wyjaśniania zdarzeń jak najbardziej współczesnych, dlatego niech nie zdziwi czytelnika spotkanie w jednym zdaniu Harveya Weinsteina ze świętym Augustynem.

Publikacja współfinansowana przez Uniwersytet Śląski w Katowicach.

„Książka profesora Ryszarda Koziołka jest dla mnie wzorem – by nie powiedzieć wzorcem – naukowego pisania o literaturze. Spełniając wszelkie kryteria dyskursu akademickiego, pokazuje zarazem, w jaki sposób wyrwać akademicką rozprawę z kleszczy hermetyczności i uczynić z niej prawdziwie humanistyczną refleksję o literaturze i nad literaturą, o jej roli w życiu nie tylko osobistym, lecz przede wszystkim społecznym i politycznym. Książka profesora Koziołka jest jedną z najciekawszych i – niech mi wolno użyć takiego określenia – najinteligentniejszych książek niebeletrystycznych, jakie miałem przyjemność w ostatnich latach czytać” – Marek Bieńczyk