Czasem fatum, w którym niektórzy chcą widzieć działanie władczej ręki Opatrzności, boleśnie splata ludzkie losy w kilku pokoleniach, zasupłuje je ciasno, zapętla. Na ciele zostawia krwawe ślady i wytatuowane numery obozowe, a w ziemi − przodków pogrzebanych bez tożsamości. 
Ulica Polanki, poprowadzona wzdłuż starego traktu wiodącego z opactwa cysterskiego w Oliwie ku miastu, przez wieki stanowiła sielską enklawę gdańskich patrycjuszy. 
To wyjątkowe miejsce wydaje się idealnym azylem dla kilku kobiet, które nie do końca potrafią się odnaleźć w najważniejszej z kobiecych ról. 


Joanna Marat – „Madonny z ulicy Polanki” są jej czwartą powieścią i drugą po „Jedenastu tysiącach dziewic” z gdańskiego cyklu. Autorkę inspirują ludzie, stare fotografie i strzępki zasłyszanych rozmów.