Do dziś wybrzmiewają we mnie jego słowa, że Kościół nie jest mój, nie jest nasz, jest Jego. Szczególnie są to ważne słowa dla tych, którzy są za coś w Kościele odpowiedzialni, są inicjatorami pewnych działań. Nic nie może być argumentem, choćby największe poświęcenie, za stwierdzeniem, że jakaś rzeczywistość, którą tworzę czy współtworzę z innymi w Kościele, należy do mnie i mogę prowadzić według własnych wizji. To wszystko jest Jego, to On buduje Kościół od samego początku posługując się nami.