Idą tysiącami. Uciekają przed gangami, przemocą i biedą. Z Salwadoru, Hondurasu, Gwatemali do wymarzonych Stanów Zjednoczonych. Każdego dnia nielegalni imigranci z Ameryki Środkowej wędrują przez Meksyk. Od tropikalnych lasów na południu po jałowe pustynie na północy. Pieszo, busami, na dachu pociągu. I każdego dnia dziesiątki, setki z nich padają ofiarą napadów, porwań, gwałtów i morderstw. Autor wędruje z imigrantami przez cały Meksyk i soczystym, mocnym językiem opisuje ich codzienność, stając się świadkiem dramatycznego przełomu. Małe bandy napastników i spontaniczne okrucieństwo zwykłych ludzi ustępują miejsca precyzyjnej działalności prawdziwych zawodowców: na scenę wkraczają kartele narkotykowe. Wstrząsający obraz współczesnego Meksyku i poruszająca opowieść o przestępczym przemyśle oraz jego ofiarach, które zdają się nikogo nie obchodzić. Martínez zasługuje na wielkie uznanie nie tylko za trud i za to, o czym pisze, ale też dlatego, że pisze znakomicie – „The New Yorker”