Wszechświat jest ogromny. Czternaście miliardów lat po Wielkim Wybuchu przestrzeń dostępną naszym bezpośrednim obserwacjom zapełniają biliony galaktyk, z których każda zawiera od miliona do biliona gwiazd. My, ludzie, jesteśmy drobinkami, od niedawna zamieszkującymi planetę krążącą wokół niczym niewyróżniającej się gwiazdy.
Czy z perspektywy porażająco ogromnego, zdawałoby się całkowicie obojętnego Wszechświata, istnienie człowieka może mieć jakiekolwiek znaczenie?
W swojej kolejnej książce znakomity fizyk Sean Carroll mierzy się z pytaniami egzystencjalnymi. Kreśli historię Wszechświata i nas samych – istot, które wskutek działania mechanizmów natury rozwinęły zdolność wchodzenia w interakcje z onieśmielająco złożonym światem. Stawia tezę, że choć stanowimy część Wszechświata rządzonego przez bezosobowe prawa, jesteśmy czymś wyjątkowym – zorganizowanymi układami, zdolnymi do odczuwania i myślenia. Jesteśmy myślącymi i czującymi ludźmi, którzy nadają swemu istnieniu znaczenie poprzez sposób, w jaki żyją.
Wszechświat jest olbrzymi. Nie dostaliśmy do niego instrukcji obsługi. Mimo to udało nam się dowiedzieć zdumiewająco dużo na temat tego, jak on działa. Sean Carroll stawia przed nami wyzwanie zupełnie innego rodzaju: proponuje, byśmy zaakceptowali świat takim, jakim jest, i z pogodą ducha stawili czoło rzeczywistości, nadając naszemu życiu wartość.