Jako małe dziecko biegałeś boso po trawie i czułeś się szczęśliwy. Zdmuchiwałeś biały puch dmuchawca i zadowolony patrzyłeś, jak te małe cząstki tańczą w powietrzu, a gdy jesienią znalazłeś kasztan, czułeś radość. Jednak większość z nas w dorosłym życiu zapomniała o tym beztroskim odczuciu.
Bohaterka książki już jako mała dziewczynka odczuwała bardzo silną więź z naturą, a później jako dorosła kobieta nie zapomniała... o beztroskim odczuciu z dzieciństwa.
Czyżby zrozumiała, jak zapanować nad pierwiastkiem metafizycznym, który nazywamy szczęściem?