„Książkowy przykład niesprawiedliwości” jak o sprawie zabójstwa Grzegorza Przemyka wypowiedziała się jego matka.

Cezary Łazarewicz opisuje tę jedną z najgłośniejszych zbrodni lat osiemdziesiątych w PRL, zbrodni, która nigdy nie doczekała się rzetelnego śledztwa i sprawiedliwego wyroku.

 

W maju 1983 roku świeżo upieczony maturzysta został śmiertelnie pobity przez milicję. W czasie dochodzenia i rozprawy władze PRL za wszelką ceną starały się odwrócić uwagę od milicjantów, próbując przerzucić odpowiedzialność za śmierć chłopaka na sanitariuszy i lekarzy.

Autor ze szczegółami opisuje historię Grzegorza Przemyka – od jego zatrzymania na placu Zamkowym po wydarzenia, które nastąpiły później. Pokazuje cynizm władz komunistycznych, zacierających ślady zbrodni, a także bezsilność władz III RP, którym nie udało się znaleźć i ukarać winnych. W opowieść o Przemyku autor wplata historie jego rodziców – poetki Barbary Sadowskiej i ojca Leopolda, przyjaciół, świadków jego pobicia czy sanitariuszy, niesłusznie oskarżanych o zabójstwo. Jednocześnie odkrywa kulisy działań władz i wpływ, jaki na tuszowanie sprawy wywarli między innymi Wojciech Jaruzelski, Czesław Kiszczak czy Jerzy Urban.

Matka Grzegorza Przemyka tak skomentowała działania władz komunistycznych: „Ludzie o miedzianym czole, utożsamiający milicję z władzą, postanowili poświęcić prawdę dla swoich doraźnych korzyści, skompromitować wymiar sprawiedliwości w Polsce cynicznymi manipulacjami, które będą kiedyś książkowym przykładem niesprawiedliwości”.

 

W pogrzebie Przemyka wzięło udział kilkadziesiąt tysięcy ludzi, którzy z podniesionymi w znaku wiktorii dłońmi, w całkowitym milczeniu odprowadzali trumnę na Powązki.

 

Co tydzień czytam kilka książek. Od lat żadnej nie czytałem ze łzami w oczach – mimo że opowieść Cezarego Łazarewicza o zabójstwie Grzegorza Przemyka napisana jest bez cienia sentymentalizmu i w dużym stopniu oparta na suchych raportach i dokumentach sprzed lat.  - Piotr Bratkowski