Gdy prawo i instytucje zaczynają służyć bezwzględnej polityce, zamiast ją cywilizować i krępować, zniszczony zostaje jeden z fundamentów powojennego ładu europejskiego: wiara, że każda władza polityczna musi być władzą ograniczoną i kontrolowaną przez instytucje od niej niezależne, przede wszystkim sądy.

Prawo, rule of law, efektywna kontrola sądowa, powaga wyroków, Konstytucja, wspól­nota – to słowa klucze definiujące europejską filozofię sądzenia i istotę unijnego wymiaru sprawiedliwości. Myślenie w kategoriach tej filozofii jest polską racją stanu w tych niedobrych czasach w nieliberalnej Polsce A.D. 2020.

Autor argumentuje, że stawką jest nasze dalsze trwanie w europejskiej wspólnocie prawa, której reguły i zasady z własnej woli zaakceptowaliśmy w 2004 r. i które były marzeniem oraz aspiracją całych generacji Polaków po 1945 r. albo... definitywny POLEXIT.