Marysia była zwykłą kobietą, kobietą jakich tysiące. Miała swoje plany, marzenia, na realizację których ciężko pracowała, nieidealnego męża, nudną pracę. Tak jak każdy, miała swoje życie. Lecz ono, jak się przekonamy, lubi płatać figle. Pewnie zastanawiacie się, dlaczego piszę o niej w czasie przeszłym? Otóż, nasza bohaterka, zrządzeniem losu, w niezrozumiały z początku sposób, ląduje w dziwnym biurze podróży. I nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, bo na pewno zasłużyła na wakacje, gdyby nie fakt, że biuro Ostatnia Podróż", okazuje się być w zupełnie innym świecie. Błoga z pozoru opowieść o przezwykłych przygodach nieboszczki Marysi, to historia o tym, że nic tak naprawdę nie dzieje się ot tak. Wszystko ma swą przyczynę i skutek. Niebanalna, pełna aluzji, niepozbawiona ironii i specyficznego humoru powieść, celowana jest raczej w stronę czytelniczek. Polecam ją jednak wszystkim, którzy łudzą się, że na tamtym świecie będą mieli wreszcie święty spokój.