„Niniejsza publikacja jest próbą odnalezienie […] «brakującego ogniwa» w zupełnie inny sposób i w innych kategoriach niż to czynią antropolodzy oraz paleontolodzy. Z uwagi na nośność tematu i pragnienie zainteresowania nim młodzieży charakter popularnonaukowy zachowano tylko w niektórych rozdziałach, w większej części z nich narracja toczy się w stylu opowieści przygodowych z czasów J. Londona i J. O. Coopera” – fragment wstępu

Olduvai, południowo-wschodnia Afryka, ok. 1 900 000 lat temu. Horda Homo habilis (wg nas raczej Pithecanthropus habilis) natrafiła na płonący non stop metan. Dorośli bali się ognia i omijali go szerokim łukiem, ale zjawisko zaciekawiło dwóch urwisów. Pomimo lania, jakie za to dostali, Krnąbrny i Psotny bawili się wokół ogniska, a nawet przy nim nocowali. Pewnego razu także ciężko ranny małpolud musiał spędzić tam noc. Wokół błyskały ślepia drapieżników, ale żaden z nich nie zaatakował. Wiele musiało się jeszcze wydarzyć, żeby zrozumiano, że można porzucić noclegi w konarach drzew i chronić się przy zapewniającym bezpieczeństwo, płonącym żywiole. Rozpoczęła się nowa era w historii Ziemi, era człowieka…