Autorzy tacy, jak Różewicz, Rakeng, Czyż, Kunze, a trochę i Zadura, i Grześczak, zepsuli piłkarską fiestę w poezji. Bo chociaż niektórzy wybrańcy muz z sukcesem układają rymy o futbolu, to mimo wszystko piłka nożna i poezja to nie jest dobrana para. Eksperci od piękna słowa mają swoje ograniczenia, podobnie jak eksperci od piękna prowadzenia futbolówki: piłkarzom plączą się języki, kiedy usiłują mówić o piłce, a poetom plączą się nogi, kiedy usiłują w nią grać. E-book o wierszach, których czytanie sprawia przyjemność porównywalną do uniesień doznawanych podczas oglądania meczu; a także o Leopoldzie Okulickim w Legii Warszawa i o kibicu bez transmisji.