Kiedy w kwietniową noc 1941 roku jedenastoletni Roman, zbudzony prze funkcjonariuszy NKWD, pakował z bratem i mamą najpotrzebniejsze rzeczy, nie zastanawiał się, co go czeka. A czekała go niemal pięcioletnia podróż, która wiodła z rodzinnej willi przy ulicy Własna Strzecha we Lwowie przez Ural do Nowosybirska i Tomska i dalej – Obem, do Sosnowski, później przez Kargasok, Suzun, Moskwę, wreszcie Lwów do – polskich już – Przemyśla i Sanoka. Gdy się zatrzymali w tej podróży – czasem na kilka dni, czasem na kilka lat – chłonął nowe wrażenia: syberyjskie krajobrazy i przyrodę, tajgę, ludzi – niby innych, a jak podobnych, ich mądrość, obyczaje, opowieści. A oczy miał szeroko otwarte… Dlatego ta książka jest tak ciekawa.


Te ciekawe i wzruszające wspomnienia to inny obraz miejsc zesłania niż znamy z większości relacji osób , które wywieziono na Syberię po 17 września 1939 roku. Inny, bo widziany oczami inteligentnego kresowego chłopca, któremu w tej dramatycznej podróży na wschód nie towarzyszyły ani przepojone goryczą refleksje natury historycznej czy politycznej, ani koszmarna niepewność jutra. Obaj z młodszym bratem szybko uczyli się dorosłości i odpowiedzialności.
Ta książka to opowieść o ludziach oraz zdarzeniach – tych małych i tych wielkich – dzięki którym zdołali przetrwać i… wrócić do Kraju.

Prof. dr hab. Barbara Stefaniak